Miasto duchów.
Przed sześćdziesięciu laty wszyscy mieszkańcy niewielkiego, otoczonego lasami miasteczka po prostu zniknęli. Ich domy pozostały otwarte, a na stołach nadal stały talerze i kubki z niedopitą kawą, zupełnie, jakby właściciele mieli do nich za chwilę powrócić. Nigdy tego jednak nie zrobili, a w opuszczonym miasteczku odnaleziono jedynie zmasakrowane zwłoki kobiety i... płaczącego noworodka. Co takiego wydarzyło się w Silvertjärn?
Czasy współczesne. Do miasteczka wyrusza kilkuosobowa ekipa mająca na celu nakręcenie filmu dokumentalnego na temat wydarzeń w Silvertjärn. Na ich czele stoi Alice – jej babcia pochodziła właśnie stąd i zaledwie kilka miesięcy przed zniknięciem mieszkańców zdążyła się przeprowadzić do dużego miasta. Już od pierwszego dnia ekipie towarzyszy poczucie niepokoju i wrażenie, że są przez kogoś obserwowani. Czy to jedynie wymysły wyobraźni, czy Silvertjärn kryje więcej tajemnic niż można by przypuszczać?
Ależ to była dobra lektura! Do wyśmienitej zabrakło jej niewiele, głównie ze względu na samo zakończenie, ale i tak miałam problem, by odłożyć książkę na półkę. Pierwsze, co rzuca się w oczy to narastający strona po stronie klimat zagrożenia i poczucie osaczenia, które czytelnik w pewnym momencie zaczyna współodczuwać z bohaterami. Choćby z tego względu warto sięgnąć po powieść późnym wieczorem, ciary gwarantowane (sprawdziłam!).
Wątek współczesny jest przeplatany licznymi retrospekcjami, w których możemy obserwować miasteczko sprzed lat. Widzimy jego mieszkańców, pogrążających się coraz bardziej w stagnacji i melancholii po zamknięciu kopalni, głównego źródła pracy i utrzymania większości żyjących tu rodzin. Widzimy także, jak sytuację tę zaczyna ktoś wykorzystywać. Kto? Przekonajcie się sami.
Chciałabym móc pochwalić autorkę za kilka świetnie poprowadzonych wątków, ale zbyt wiele bym zdradziła, mówiąc o nich wprost i psując Wam przyjemność z lektury. Dodam więc tylko, że jest mrocznie i niepokojąco, a przy tym ciąg przyczynowo-skutkowy wydarzeń jest logiczny i przemyślany. Wprawdzie nie do końca przekonuje mnie samo zakończenie wątku współczesnego, ale nie jest ono złe, po prostu oczekiwałam chyba czegoś innego. Natomiast za wyjaśnienie zagadki zniknięcia mieszkańców Silvertjärn należą się brawa.
Podsumowując, jeśli szukacie klimatycznego thrillera z elementami grozy, Osada to lektura w sam raz dla Was. Przeczytajcie nocą i sami poczujcie atmosferę szwedzkiego miasteczka duchów.
Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz