Ostatnie zapasy, czyli stos marcowy

Miniony miesiąc doświadczył nas wszystkich w sposób, którego nikt się nie spodziewał i który chyba nie miał precedensu w historii. Jesteśmy z każdej strony bombardowani informacjami na temat pandemii, dlatego w tym swoim zakątku internetu, nie chcę już go poruszać, zapewniając i sobie, i Wam odskocznię w przyjemniejsze rejony. Nadal tylko będę się trzymać jednego i gorąco Was do tego zachęcać - jeśli tylko macie taką możliwość, zostańcie w domu!



Od początku, gdy wprowadzono społeczną izolację, staram się nie wychodzić. Początkowo myślałam, że nadrobię lektury, chociaż po pierwszym tygodniu zapał do czytania jakby przygasł, a odkąd ruszyło pełną parą zdalne nauczanie, czasu na czytanie nagle zrobiło się zaskakująco mało. Niemniej, coś czytam, zwłaszcza że zapasy już mam :) Sami zresztą widzicie moje marcowe zdobycze.

Na początek mocne reportaże od Wydawnictwa Czarnego i Uniwersytetu Jagiellońskiego: Honor, Śmierć w lesie deszczowym oraz Nie róbcie mu krzywdy. Pierwszy przeczytany, wrażeniami z lektury dzieliłam się wczoraj, o tutaj.


Dalej dwie pozycje, które czytałam jako ebooki. Teraz dotarły wersje papierowe: Furia wikingów oraz Żółte ślepia.


Na widok tych dwóch książek, aż mi się świecą oczy - Była sobie rzeka oraz Przełęcz. Zabieram się za nie jak najszybciej! 


Dalej mamy misz-masz gatunkowy: Jak wynaleźć wszystko, SybirPunk oraz Śpiący rycerze.


I wreszcie, komiks też musi być! Loteria od Marginesów!


A tak zupełnie na koniec, cudna wygrana w konkursie u Z piórem, czyli audiobook Ostatni kontynent  :)))) Jeszcze raz dziękuję!


A co u Was? Jak spędzacie ten czas? Jak Wasze lektury?

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze