Należę zapewne do nielicznego grona osób, które Ruchomy zamek Hauru znały do tej pory jedynie z nazwy. Japoński film anime w reżyserii Hayao Miyazaki jest prawdopodobnie lepiej znany niż oryginalna powieść, ale nie czułam nigdy potrzeby, by go obejrzeć. Teraz myślę, że to była dobra decyzja. Fabularnie odbiega dosyć znacząco od powieści Diana Wynne Jones - mogłabym się zniechęcić i ominęłaby mnie prawdziwa frajda z lektury!
Ruchomy zamek... ukazał się trzy tygodnie temu w nowej szacie graficznej nakładem Wydawnictwa Nowa Baśń. Niepozorna książeczka skrywa rewelacyjną, zabawną i lekką baśń, którą pochłonęłam na dwa razy i która zapewniła mi świetną zabawę.
Główną bohaterką jest nastoletnia Sophie Kapeluszniczka. Jako najstarsza z trzech sióstr nie liczy w życiu na wiele, w końcu każdy wie, że w baśniach to najmłodsze z rodzeństwa osiąga sukces, a ci starsi szybko ponoszą porażki. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia staje na drodze Wiedźmy z Pustkowia, która zmienia ją w... staruszkę. Wraz z utratą młodości Sophie przestaje martwić się o wiele rzeczy i stwierdzając, że nie ma już nic do stracenia wyrusza na poszukiwanie czarodzieja Hauru. Tylko on może zdjąć z niej czar. Niesie się wprawdzie za nim opinia pożeracza dziewczęcych dusz, ale w końcu Sophie już to nie grozi.
Powieść ujęła mnie lekkością i dowcipem. Autorka bawi się baśniowymi motywami i konwencjami, tworząc historię jedyną w swoim rodzaju. Nic nie jest tu oczywiste, ani takie jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Bohaterowie są wyraziści, przesympatyczni i zabawni. Demon ognia, z którym Sophie zawiera pakt, przerażający w pierwszej chwili, już chwilę później ląduje w środku kuchenki, ponieważ bez niego nie można usmażyć bekonu na śniadanie. Wzbudzający grozę czarownik, pożerający dziewczęce serca i dusze, spędza godziny w łazience, by wyglądać bez skazy i trwoni majątek na bibeloty, bo “są ładne”.
Jones przenosi czytelnika do baśniowego świata wypełnionego magią, ale jako smakowity kąsek podsuwa także jak najbardziej rzeczywiste elementy naszego świata. Są tu czarownice i czarodzieje, zarówno dobrzy, jak i przesiąknięci złem, siedmiomilowe buty i ożywające przedmioty. Jest i wątek romantyczny, ale nienachalny i przewrotny. A wszystko to okraszone mnóstwem humoru, widocznego w dialogach i poszczególnych scenach, czasem lekko absurdalnego, ale w pełni smakowitego.
Wszystko to sprawia, że Ruchomy zamek Hauru to powieść, przy której będzie się doskonale bawić każdy czytelnik, którego pociągają baśniowe klimaty. I to niezależnie od wieku – lektura mnie zachwyciła, chociaż swoje lata już mam, a teraz książkę pochłania moje dziewięcioletnie dziecię i widzę, że jest równie oczarowana co ja. Dlatego gorąco polecam!
Sprawdź inne książki z kategorii fantastyka w księgarni Tania Książka.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.
Komentarze
Prześlij komentarz