Co naprawdę liczy się w życiu? Czy w codziennej rutynie potrafimy jeszcze dostrzec to, co najważniejsze? Ile jesteśmy w stanie poświęcić, by przetrwać kolejny dzień?
A gdyby tak ze świata zniknęły koty to mini-powieść autorstwa Genkiego Kawamury. Jej bohaterem jest trzydziestokilkuletni listonosz, wiodący spokojne, raczej samotne życie. Pewnego dnia mężczyzna dowiaduje się, że jest śmiertelnie chory i pozostało mu już niewiele czasu. Kiedy wraca do domu, zastaje w nim... diabła, który składa mu propozycję nie do odrzucenia – przedłuży mu życie, ale zapłatą za każdy kolejny dzień będzie poświęcenie jednej rzeczy, która na zawsze zniknie ze świata. Haczyk tkwi w tym, że to diabeł wybiera, co ma zniknąć. Na pierwszy rzut idą telefony, następnie filmy i zegary, czyli rzeczy, bez których codzienne życie staje się niezwykle trudne bądź też traci swój smak. Dopiero kiedy znikają, można odczuć, jak bardzo były potrzebne. Co będzie kolejne na diabelskiej liście?
Kawamura napisał opowieść, która liczy zaledwie 150 stron, ale uderza w czytelnika z pełną mocą. Jej prosta, lekka w gruncie rzeczy forma stoi w kontraście do potężnego ładunku emocjonalnego, jaki w sobie niesie. Słowami głównego bohatera autor snuje rozważania na tym, co liczy się najbardziej, a o czym zapominamy w codziennym natłoku zadań bądź też spychamy na dalszy plan przez upór, zapalczywość czy zwykłe zniechęcenie.
A gdyby tak ze świata zniknęły koty to opowieść, którą można rozpatrywać na różne sposoby. Opowiada o sposobie radzenia sobie ze stratą, o pogodzeniu się z nieuniknionym, a przede wszystkim z samym sobą, o potrzebie przebaczenia – innym i sobie samemu. To także historia o tym, jak łatwo jest utracić z oczu to, co najcenniejsze, jak czasem zapalczywość i poczucie własnej winy potrafią przysłonić obiektywne spojrzenie na niektóre wydarzenia i jak potrafimy odwrócić się od tych, których kochamy i którzy kochają nas. Aż w końcu może być za późno, by cokolwiek naprawić. To wreszcie opowieść o tym, że nic w życiu nie jest pewne, ani dane nam na zawsze.
Książkę czyta się błyskawicznie, ale pozostaje w pamięci na długo. Niby prosta, a jednak trafia centralnie w czuły punkt. Gorąco polecam!
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Komentarze
Prześlij komentarz