Stare domy mają swoje tajemnice, przesiąkają atmosferą wydarzeń, jakie miały miejsce w ich murach. Budynki wzniesione przed kilkoma wiekami pamiętają liczne historie, również takie, które nigdy nie powinny się wydarzyć. Wprowadzając się do takiego miejsca nie wiemy, jakie może skrywać sekrety i co może w nich na nas czekać.
Gdy Natalia Rogowska wprowadza się do świeżo wyremontowanego mieszkania w starej kamienicy, wierzy, że oto spełniają się jej marzenia o szczęśliwej rodzinie i spokojnym życiu. Jednak już pierwszej nocy budzi ją donośny płacz niemowlęcia - płacz, który słyszy tylko ona. Jej mąż zrzuca to na karb podświadomych lęków - kobieta lada tydzień spodziewa się narodzin dziecka. Tyle tylko, że każdej nocy Natalię męczą coraz bardziej koszmarne sny, a za dnia w mieszkaniu dochodzi do niewytłumaczalnych wydarzeń. Atmosfera grozy narasta, aż wreszcie kobieta postanawia poszukać pomocy.
Wszystkie opowieści o nawiedzonych domach mają w sobie coś wspólnego, a jednak uwielbiam po nie sięgać. Śpij, dziecinko, śpij wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Jolanta Bartoś nie każe czytelnikowi czekać zbyt długo - mocne uderzenie czeka już w początkowych rozdziałach. I wbrew pewnym obawom ze strony głównej bohaterki, która obawia się o stan swojego zdrowia psychicznego, my możemy być pewni – w starym mieszkaniu dzieją się rzeczy, których nie tylko nie da się logicznie wytłumaczyć, ale też przed którymi należy jak najszybciej uciekać.
Autorka postawiła na klimatyczny nastrój oraz dynamiczną fabułę. Dzieje się tu wiele, czasem może aż zbyt dużo, ale na nudę czy przestoje akcji na pewno nie można narzekać. W powieści pojawiają się zarówno wątki paranormalne, jak i kryminalne – na główną bohaterkę czeka znacznie więcej zagrożeń, niż zdaje sobie ona z tego sprawę. Mamy tu do czynienia ze złem i nienawiścią sprzed lat, które skaziło stare mury i nadal jest w nich namacalne.
Trochę do życzenia pozostawiają bohaterowie, którzy są dosyć schematyczni i wyraźnie jest zaznaczone, kto jest dobry, a kto stanie się czarnym charakterem. Trochę szkoda, ale jednocześnie nie jest to na tyle uciążliwe, by przeszkadzało w lekturze.
Mówiąc krótko, Śpij, dziecinko, śpij to klimatyczna powieść grozy, która zapewni Wam rozrywkę i gęsią skórkę na wieczór lub dwa. Fani grozy nie powinni być rozczarowani.
Komentarze
Prześlij komentarz