"Dom po drugiej stronie jeziora" Riley Sager

Kilka tygodni temu byłam zachwycona niebanalnym thrillerem Wróć przed zmrokiem autorstwa Rileya Sagera, dlatego bez wahania sięgnęłam po jego najnowszą powieść Dom po drugiej stronie jeziora.  

 


Trzydziestokilkuletnia Casey Fletcher miała niemal wszystko. Kochającego męża, szczęśliwe małżeństwo i dobrze rozwijającą się karierę aktorską. Wszystko to przepadło wraz ze śmiercią Dana, który utonął w jeziorze, gdy wspólnie spędzali wakacje w swoim letniskowym domu. Od tego czasu minęło kilka miesięcy, Casey nie radzi sobie ze stratą, coraz mocniej topiąc smutek w alkoholu. Po kilku publicznych wpadkach, zostaje odesłana przez matkę do domu nad jeziorem. Ma tam wyciszyć się, zmierzyć się ze sobą i swoimi emocjami. 

 

Wbrew oczekiwaniom matki, będąc już na miejscu, Casey rozpoczyna każdy dzień ze szklanką bourbona, spędzając kolejne godziny na werandzie i obserwując toń jeziora. Zmienia się to, gdy nieoczekiwanie poznaje sąsiadkę z domu stojącego po przeciwległej stronie zbiornika. Urocza, piękna Katherine Royce z miejsca ją oczarowuje, a Casey nie może się oprzeć i podgląda przez lornetkę to, co dzieje się w domów Royce’ów. Niemal natychmiast przekonuje się, że ich małżeństwo jest udane jedynie pozornie, a Katherine boi się męża. Gdy nieoczekiwanie kobieta znika, Fletcher jest przekonany, że jej mąż coś jej zrobił. I postanawia za wszelką cenę to udowodnić. 

 

Akcja powieści rozwija się raczej powoli. Początkowo nie obserwujemy też nic niepokojącego, za to możemy dość dobrze poznać główną bohaterkę. Widzimy jej codzienną walkę z rzeczywistością, chociaż słowo “walka” jest tu mylące, bowiem Casey już dawno się poddała. Wie, że ma poważny problem, ale nie dba o to. Jedyne, na czym jej zależy, to uciec od wspomnień i uczuć, jakie nią targają. Nie zależy jej na tym, by stanąć na nogi, ma pełną świadomość tego, że stacza się na dno, z którego może się już nie odbić. Dlatego jej zainteresowanie nowopoznaną kobietą, które bardzo szybko przeradza się w obsesję, niepokoi jej bliskich. Czy Casey faktycznie dostrzegła coś niepokojącego, czy też to, w co wierzy, jest jedynie wytworem umysłu nieustannie otumanionego oparami alkoholu? 

 

Już przy okazji poprzedniej lektury autor kilkukrotnie całkowicie wyprowadził mnie w pole. Tym razem, mimo że byłam przygotowana na to, by nie brać za pewnik żadnych teorii, a tym bardziej nie oczekiwać, że najbardziej oczywiste rozwiązanie będzie tym właściwym, również dałam się zaskoczyć. Wprawdzie nie do końca jestem zadowolona z wyjaśnienia zaginięcia Katherine, ale za to bomba, jaką Sager rzucił na samo koniec, wynagrodziła ten zgrzyt. 

 

Dlatego mimo że Wróć przed zmrokiem bardziej przypadło mi do gustu, lektura Domu po drugiej stronie jeziora też zapewniła mi dużo rozrywki. Jeśli lubicie thrillery, w których zwroty akcji będą Was niejednokrotnie mylić i w których nic nie jest jednoznaczne, ani oczywiste, z pewnością będziecie zadowoleni. 



Sprawdź inne książki z kategorii: 


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze