"Sydonia. Słowo się rzekło" Elżbieta Cherezińska

Kiedy sięgam po powieść Elżbiety Cherezińskiej, wiem, że przede mną fascynująca lektura. Uwielbiam jej piastowski cykl Odrodzone Królestwo oraz dwutomową opowieść o Świętosławie, legendarnej siostrze Chrobrego. Teraz nadszedł czas na kolejną niezwykłą kobietę, której życie i okoliczności śmierci obrosły legendą niemalże od dnia jej egzekucji.  

 

To jest stare jak Bork i diabeł. 

 

Sydonia Bork żyła na przełomie XVI i XVII wieku. Wywodziła się z jednego z najstarszych rodów w Księstwie Pomorskim, które w ówczesnym czasie przeżywało swój najlepszy okres. Uwikłana w konflikt z krewnymi i pozbawiona należnego jej majątku, wkroczyła na drogę sądową. Mimo że kolejne książęce sądy przyznawały jej rację, nie była w stanie wyegzekwować korzystnych dla siebie wyroków, aż w końcu stała się niewygodna. A ponieważ przyszło jej żyć w czasach, gdy kobieta myśląca samodzielnie i przeciwstawiająca się społecznym oczekiwaniom stanowiła zagrożenie, postanowiono się jej pozbyć w sposób o tyle skuteczny, co okrutny. 

 

Procesem o czary, jaki wytoczono Sydonii, żyło całe księstwo. Rzadko zdarzało się, by oskarżano szlachciankę, jeszcze rzadziej, by skazywano ją na tortury i egzekucję. Czy była to jedynie zemsta, czy może w oskarżeniach tkwiło jednak ziarno prawdy? 


„Sidonia von Bork”
według Edwarda Burne-Jonesa
(1860 r.)


Autorka z pieczołowitością odmalowuje losy Sydonii, którą poznajemy jako młodą dziewczynę. Tam, gdzie brakuje znanych faktów, uzupełnia je wyobraźnią, tworząc obraz spójny i przejmujący. To, czego za to możemy być pewni, to odwołania do licznych pozwów sądowych i samego procesu wytoczonego Borkównie - są one bardzo dokładnie udokumentowane, więc możemy zaufać ich rzetelności.  

 

Powieść wciąga, a postać głównej bohaterki fascynuje od pierwszych stron. Niemniej nie sposób pozbyć się wrażenia przejmującego smutku, zwłaszcza gdy wiemy, jak potoczyło się jej życie. Mimo szlacheckiego pochodzenia, inteligencji i wykształcenia, Sydonia – jak większość współczesnych jej kobiet - była w pełni zależna od otaczających ją mężczyzn. Wielokrotnie słyszy słowa, powtarzane za autorami Młota na czarownice, że “kobieta myśląca samodzielnie myśli niewłaściwie”. Niewłaściwie, czyli nie tak, jak życzyliby sobie mężczyźni, postrzegający ją jako pozbawioną rozumu matkę kolejnych dzieci, bądź pobożną mniszkę schowaną za murami zakonu. Innej roli dla bogobojnej, a więc akceptowalnej, kobiety nie widziano w społeczeństwie. A jeśli któraś postanowiła wyrwać się z owego schematu, musiała być gotowa na konsekwencje.  

 

Podsumowując, Sydonia to niesamowita, porywająca lektura. Gorąco polecam nie tylko miłośnikom powieści historycznych.


Podwójny portret Sydonii von Borck jako młodej i starej kobiety,
autor nieznany, XVIII w., obraz, który zainspirował Elżbietę Cherezińską.

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze