"Dom bez wspomnień" Donato Carrisi

Donato Carrisi jest jednym z moich ulubionych autorów thrillerów. Za mną już kilka jego powieści, a jeszcze żadna mnie nie rozczarowała. Bardzo dobrze wspominam zwłaszcza Dom głosów, dlatego tak świetną nowiną była premiera jej kontynuacji, Domu bez wspomnień. 

 



Od wydarzeń przedstawionych w poprzedniej powieści minęło już dobrych kilka miesięcy. Wywróciły one do góry nogami życie Pietra Gerbera, utalentowanego psychologa dziecięcego, specjalizującego się w hipnozie i nazywanego usypiaczem dzieci, który do tej pory nie może się w pełni po nich pozbierać. A tymczasem na jego drodze staje nowe śledztwo, które poddaje w wątpliwość jego poczytalność i zdolność racjonalnego myślenia. 

 

W lesie zostaje odnaleziony dwunastoletni chłopiec, który razem z matką zaginął kilka miesięcy wcześniej. Kobiety nie odnaleziono, a dziecko milczy. Pod wpływem spotkania z Pietrem wypowiada jednak słowa, które sugerują, że mógł zabić swoją matkę. Policja rusza tym tropem, jednak Gerber jest przekonany, że chłopiec jest jedynie marionetką w rękach innego hipnotyzera i to znacznie bardziej utalentowanego niż on sam. Psycholog podejmuje ryzykowną grę, w której stawką może być nie tylko życie chłopca, ale też jego samego i jego rodziny. 

 

Po raz kolejny Carrisi prowadzi z nami emocjonalny roller-coaster, zwodząc nas na manowce, podsuwając fałszywe tropy, a na końcu zrzucając prawdziwą bombę. Mimo że nie do końca i nie zawsze przekonywała mnie możliwość aż tak ingerującej w życie człowieka hipnozy, autor w posłowiu twierdzi, że opisane przez niego techniki są faktycznie wykorzystywane przez specjalistów. Jeśli to prawda, to jest to prawda przerażająca i zatrważająca na wielu płaszczyznach. 

 

Autor zwodzi nie tylko czytelnika, ale i głównego bohatera, który tropiąc nieuchwytnego hipnotyzera odkrywa mroczną tajemnicę z przeszłości, zbrodnię, której nie zbadano, bo nikt nie wierzył słowom dziecka. Co tak naprawdę zdarzyło się przed laty i jaki ma to związek z uprowadzonym współcześnie chłopcem? A może nie ma żadnego, a Gerber daje się wciągnąć w grę wymyśloną przez kogoś niezwykle utalentowanego, lecz mocno zwichrowany i żyjącego w świecie stworzonej przez siebie iluzji? 

 

Mówiąc krótko, jeśli lubicie nieoczywiste, pełne napięcia thrillery i nie macie nic przeciwko temu, by autor wyprowadził Was w pole, sięgnijcie bez wahania, będziecie zachwyceni. 


Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze