Na premierę Pani England czekałam kilka miesięcy, w końcu kto nie lubi powieści gotyckich i to takich, które zbierają same najwyższe noty na zagranicznych portalach czytelniczych. I z przyjemnością mogę potwierdzić, że zachwyty wcale nie były przerysowane. Od książki ciężko było mi się oderwać i mimo drobnych zastrzeżeń będzie to najprawdopodobniej jedna z bardziej udanych lektur tego roku.
Akcja powieści rozgrywa się w Anglii na początku XX wieku. Dwudziestokilkuletnia Ruby May jest absolwentką prestiżowego Instytutu Norland, kształcącego profesjonalne nianie zatrudniane przede wszystkim przez majętne rodziny z wyższych sfer. Kobieta podejmuje pracę u państwa England, właścicieli fabryki bawełny na prowincji hrabstwa Yorkshire.
Ruby z zaangażowaniem otacza opieką czwórkę dzieci, do których szybko się przywiązuje. Jednocześnie, z coraz większym zaskoczeniem przygląda się zasadom panującym w domu oraz relacjom między swoimi pracodawcami. Pani England niemal zawsze jest nieobecna, wycofana i żyjąca we własnym świecie, pan England zaś zaskakuje bezpośredniością, energią i próbami wynagrodzenia dzieciom i całemu otoczeniu wyalienowanie i dystans ze strony żony. Czy jednak nie jest to jedynie gra pozorów? Jakie tajemnice skrywają państwo England i czy na pewno ich dom jest bezpieczny?
Stacy Halls stworzyła niesamowicie wciągającą historię, która czerpie to co najlepsze z klasycznej powieści gotyckiej. Wydarzenia rozgrywają się w położonym na odludziu domu, położonym wśród malowniczych wrzosowisk i skalnych ustępów. Główna bohaterka wyczuwa, że tajemnice, jakie skrywają jej pracodawcy, mają w sobie coś mrocznego, a jednocześnie sama nosi w sobie sekret sprzed lat, którego ujawnienia bardzo się obawia i który wpływa na jej całe życie i podejmowane przez nią decyzje.
Kolejną ogromną zaletą, zwłaszcza z perspektywy czytelnika zafascynowanego edwardiańską Anglią, są wiarygodnie przedstawione realia ówczesnego życia. Szczególnie ciekawe jest przybliżenie samego Instytutu Norland, który został założony czternaście lat przed wydarzeniami opisywanymi w powieści i który działa do tej pory, pozostając jedną z najbardziej prestiżowych instytucji tego typu na Wyspach Brytyjskich. Ciekawostką jest również fakt, że chociaż fabuła Pani England jest w pełni fikcyjna, to opisując historię Ruby May autorka wykorzystała prawdziwy incydent, do którego doszło w Birmingham.
Podsumowując, Pani England będzie doskonałą lekturą i to nie tylko na wakacje.
Komentarze
Prześlij komentarz