Czasem niewielki nawet kamyk może doprowadzić do wywołania potężnej lawiny. W przypadku sześćdziesięciopięcioletniego Harolda Fry – bohatera książki Niezwykła wędrówka Harolda Fry, autorstwa Rachel Joyce – takim właśnie kamykiem był list w różowej kopercie, który pewnego dnia trafił do jego skrzynki pocztowej.
Jego autorem okazała się Queenie Hennessy, z którą pracował i przyjaźnił się ponad dwadzieścia lat wcześniej. W kilku zaledwie zdaniach kobieta dziękuje mu za dawno okazaną życzliwość i żegna się, dodając, że choruje na raka i pozostało jej niewiele czasu. Mężczyzna, nie zwlekając, postanawia odpisać, jednak nie wiadomo nawet kiedy, jego wyprawa do skrzynki pocztowej zmienia się w wyprawę na drugi koniec kraju – do miasta, w którym znajduje się hospicjum, gdzie leży Queenie. Harold jest przekonany, że jeśli tylko będzie w to mocno wierzył i jeśli w akcie tej wiary pokona dzielące ich blisko siedemset mil, jego przyjaciółka wyzdrowieje.
- Proszę jej powiedzieć, że Harold Fry jest w drodze. Wystarczy, że będzie czekać. Ponieważ mam zamiar ją uratować, rozumie pani. Ja będę maszerował, a ona musi żyć. Przekaże jej to pani? […] Wyruszam w tej chwili. Tak długo, jak będę szedł, ona musi żyć. Proszę jej powiedzieć, że tym razem jej nie zawiodę.
Podczas wędrówki główny bohater spotyka całą plejadę różnych postaci – poczynając od małżeństwa przechodzącego kryzys, poprzez zamożnego mężczyznę ukrywającego swój związek z młodym chłopakiem, aż po lekarkę – emigrantkę ze Słowacji, która w Wielkiej Brytanii może liczyć jedynie na posadę sprzątaczki. Rozmowy z nieznajomymi, którzy powierzają mu własne problemy, ale także wysłuchują jego historii, zmieniają go, zmuszając do przeanalizowania swego życia. Do głosu dochodzą tłumione przez lata emocje i wspomnienia, z którymi wiąże się przede wszystkim ból i cierpienie, i które doprowadziły do rozpadu małżeństwa Harolda oraz zerwania kontaktów z Queenie. Po raz pierwszy w życiu mężczyzna ma okazję spojrzeć z dystansem na swoje życie i relacje z innymi ludźmi, a to co dostrzega, wcale nie napawa optymizmem.
Debiutancka powieść Rachel Joyce to nostalgiczna i wzruszająca historia o tym, że nigdy nie jest za późno na to, by starać się naprawić błędy przeszłości, by na nowo szukać miłości, by na nowo odkrywać samego siebie. Niektórzy mogą jej zarzucić pewną naiwność, inni wykorzystanie często stosowanego motywu wędrówki, a jednak nie da się ukryć, że książka wciąga i porusza. Sprawia, że w nawet zwykłym, przeciętnym człowieku można dostrzec bohatera. Pozwala też mieć nadzieję, że nie można się poddawać, że czasem wystarczy mocno uwierzyć, by osiągnąć zamierzony cel.
Niezwykła wędrówka Harolda Fry bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jestem zauroczona tytułowym bohaterem, który choć nie pozbawiony wad, okazał się jednym z najsympatyczniejszych i najcieplejszych postaci, o jakich czytałam. Serdecznie polecam!
Recenzja napisana dla portalu Duże Ka.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz