Ostatnio pisałam o nieudanym re-tellingu baśni o Pięknej i Bestii, więc dzisiaj w ramach swoistej literackiej rekompensaty będzie o jednym z moich ulubionych – kolejnej książki z cyklu Kroniki Alicji autorstwa Christiny Henry.
Dwa pierwsze tomy serii (Alicja i Czerwona Królowa) były pełnoprawnymi powieściami, ale Lustro to zbiór czterech luźno powiązanych ze sobą opowiadań, które stanowią bardzo dobre uzupełnienie głównej historii, jaką znamy z powieści.
W „Cudownym stworzeniu” Alicja pojawia się jedynie epizodycznie, za to główne skrzypce odgrywa w nim Elizabeth, dziewczynka, która w wielu kwestiach aż nadmiernie ją przypomina. Czy to przypadek? Czy czeka ją ten sam los co Alicję? Co wydarzy się, gdy na drodze dziecka wychowanego w Nowym Mieście, całkowicie nieświadomego istnienia magii i mroku kryjącego się za murami Starego Miasta, stanie Dżaberłak?
„Dziewczyna w bursztynie” opowiada o dalszych losach Alicji i Topornika, którzy po wydostaniu się z Miasta szukają nowego domu. Gdy podczas wyjątkowo silnej burzy śnieżnej rozdzielają się, dziewczyna niespodziewanie trafia na opuszczony dom. Jednak zamiast schronienia, znajduje w nim prawdziwe Zło.
„Kiedy pierwszy raz przyjechałem do miasta” to z kolei gratka dla fanów Topornika, ponieważ jest poświęcone jego losom sprzed obłędu. Poznajemy w nim młodego Nicholasa, przed którym pojawia się życiowa szansa – możliwość walki z niepokonanym do tej pory wojownikiem Starego Miasta. Jeśli wygra, jego przyszłość rysuje się w świetlanych barwach, ale czy pojedynek z największym okrutnikiem i postawienie się Królikowi mogą naprawdę wyjść mu na dobre?
Zamykające zbiór „Krzesło Łaski” to kontynuacja wydarzeń z „Dziewczyny w bursztynie” i zgrabne zakończenie losów Alicji i Topornika, którzy w drodze ku nowemu schronieniu trafiają na niewielką górką osadę, w której wszystkich władających magią, osadnicy wysyłają na pewną śmierć...
W Lustrze znalazłam wszystko to, co spodobało mi się w dotychczasowych powieściach autorki – dobrze skrojone historie, pełne emocji, obnażające skrywane w ludzkich sercach i duszy plugastwa, ale też te okruchy dobra, które stanowią o naszym człowieczeństwie. Świetny misz-masz klasycznej fantastyki i grozy, ubrany w baśniową formę, przy czym baśń ta zdecydowanie nie nadaje się dla dzieci.
Mówiąc krótko, polecam.
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Komentarze
Prześlij komentarz